Ksiądz Posacki, bojówkarze spod znaku „Młota na czarownice” i demoniczne karty tarota

Znany jezuita, ksiądz Aleksander Posacki opublikował na facebooku post na temat kart tarota, który spowodował lawinę komentarzy ze strony katolickich ekstremistów i fundamentalistów, którzy obrzucają obelgami ludzi o innych przekonaniach, czyli „satanistów”. Oto treść postu z 5 listopada 2015r.:

Na tym zdjęciu Julia Wang, która wykazała się fenomenalną trafnością w diagnozach paranormalnych, w «Bitwie ekstra sensów» w 2014 roku reklamuje demoniczne karty Tarota, przed którymi ostrzegał w swoim czasie nawet czołowy propagator tej «Biblii Szatana» w Polsce, mój wieloletni oponent, Jan Witold Suliga. Książkę o Tarocie, jako formie demonicznej Kontrinicjacji napisał także inny błyskotliwy ekstrasens, zwycięzca rosyjskiej «Bitwy ektrasensów» z 2009 roku, Аleksiej Pochabow.

Ksiądz Aleksander Posacki i ekstremiści katoliccy o kartach tarota

Zaglądam do komentarzy pod postem i widzę to, co zwykle: grono katolickich ekstremistów obrzuca obelgami (wśród których „idioci” było epitetem najłagodniejszym) ludzi o innych przekonaniach, czyli „satanistów”. Rzucam więc pytanie:

Światosław Florian Nowicki: Ciekawe, do kogo ten post jest kierowany? Czy do tych, którzy się z nim w pełni zgadzają, czemu dali wyraz w swoich komentarzach, czy też może do tych innych, nazwanych tu już dwukrotnie idiotami, którzy choćby z tego względu będą go omijać szerokim łukiem? Czy naprawdę uważacie, że skoro diabeł siedzi w tarocie, to w was nie siedzi, bo przecież się nie rozdwoi?

Ojciec Posacki milczy. Nie odpowiada na pytanie. To też jest reguła. Sypią się za to obelgi pod moim adresem:

Sergiej Lewczuk: kołdunie horroskopowy, astrologer HOU! HOU! HOU! A OTO PRAWDZIWE OBLICZE TAROTOWEGO ŚMIERDZĄCEGO SATYRA… CZYLI KOZŁA … A KOZIOŁ TO WIADOMO KTO:

Ksiądz Aleksander Posacki i ekstremiści katoliccy o kartach tarota

Wszystko to jest standard w wymianie słownej pod postami ojca Posackiego. Ale Kasia Zajd postanowiła jednak zareagować:

Kasia Zajd: @Sergiej Lewczuk: Dlaczego Pan obraża Światosława, nazywając go kołdunem horoskopowym? Czy tak się zachowuje chrześcijanin? Dlaczego o. prof. Posacki, który zna Światosława i ceni za jego filozoficzny dorobek (o czym sam pisał) nie reaguje na takie inwektywy? Tu nie ma miejsca na dyskusję, Światosławie. Zabrałam głos, bo protestuję przeciwko temu, że nazwano Cię jakimś kołdunem i śmierdzącym satyrem. Jednak nawet powoływanie się na nauki Chrystusa nie powstrzyma tu tego pana przed wyzwiskami.

Oczywiście, Kasia ma rację. Ojciec Posacki wciąż milczy, a możliwość dyskusji zostaje wykluczona:

Jarosław Janiak: Jesteśmy ludźmi innej wiary, zatem niemożliwy jest między nami dialog, tylko walka…

Walka… Trzeba sprawę przemyśleć, więc Sergiej Lewczuk zastanawia się: „…i powiedzcie, co z takim satanistą zrobić?”, a wspomniany w poście ojca Posackiego Jan Witold Suliga potwierdza na podstawie swoich doświadczeń niemożliwość dyskusji:

Jan Witold Suliga: Jak widać oj. Posacki o mnie nie zapomina. A szkoda, bo ja już o Nim prawie zapomniałem, mając ważniejsze sprawy na głowie, niż tłuczenie nią o mur ultrachrześcijańskiego talibizmu. Zatem krótko, do rzeczy i konkretnie… Po pierwsze: diabeł nie siedzi w tarocie, lecz w sercach i głowach wszelkiej maści fanatyków, nawet tych najbardziej pobożnych i wszędzie go widzących. Po drugie: drogi panie Posacki, już raz proponowałem Panu otwarty dyskurs tyczący duchowych zagrożeń (bo takowe przecież są i to nie tylko w sferach okultystycznych, także religijnych, w tym także związanych z  chrześcijaństwem, ale wyzwania Pan nie podjął, czemu się nie dziwię, bo dobrze Pan wie, że w wielu kwestiach, które Pan uważa za bezdyskusyjnie prawdziwe, zapędziłbym Pana w kozi (ups!) róg… Dlatego woli Pan bałamucić ludzi i straszyć rzekomym niebezpieczeństwem, bo nie chce Pan widzieć niebezpieczeństwa prawdziwego, jakim są duchowe uzależnienia i wyrastający z ich gruntu fanatyzm religijny, ezoteryczny czy okultystyczny (to jeden i ten sam diabeł). I po trzecie: środowiska talibochrześcijańskie z uwielbieniem wspominają czas, w którym sam mało nie popadłem w tę paranoję i dałem temu publiczny wyraz. Tyle, że teraz wiem, że właśnie wtedy dałem się nabrać m. in. na pańskie wywody i demonologiczne strachy, które zablokowały mnie na kilka lat i przyniosły więcej szkody niż pożytku. Z drugiej wszakże strony jestem Panu za nie wdzięczny, bo jakże inaczej, jak nie poprzez wejście w ten świat lęku, w jakim Pan żyje, mógłbym osobiście się przekonać, że jest to droga wiodąca donikąd, osadzona na duchowym kłamstwie zrodzonym z dziecięcego strachu i niezrozumienia natury Transcendencji, w która się wierzy. Pozdrawki.

Wszystko to standard, do którego już dawno przywykliśmy. Również w takiej kwestii nie możemy się dogadać:

Jarosław Janiak: Skoro Jezus wyrzucał „złe duchy” a Biblia zakazuje okultyzmu, to sprawa dla chrześcijanina powinna być prosta i bezsporna.

Światosław Florian Nowicki: Tyle tylko, że ja nie jestem chrześcijaninem, więc co to za argument?

Przyzwyczailiśmy się też do opinii, że zwolennicy pluralizmu są fundamentalistami, a katolicy w coraz bardziej zawłaszczanej przez Kościół Katolicki Polsce muszą się bronić przed laicyzacją:

Sergiej Lewczuk: Z tego, co możemy dziś zaobserwować w mediach, oraz z brutalnego rozprzestrzeniania się laicyzmu wynika, że mamy do czynienia nie tylko z propozycją pluralizmu, ale z jego narzucaniem, aż do wymiaru dyktatury. To niepokojące. Przedstawiciele tego nurtu […] zachowują się dokładnie tak, jak postawy, które krytykują w chrześcijaństwie, tzn. w sposób fanatyczny i ślepy dążą do narzucenia swojej ideologii relatywizmu, pluralizmu.

W „dyskusji” pod tym postem pojawiły się jednak pewne nowe, niepokojące wątki, być może w związku ze zmianą polityczną, jaka się właśnie dokonuje w Polsce – wątki wprowadzone przez Krzysztofa Dreczkowskiego:

Ksiądz Aleksander Posacki i ekstremiści katoliccy o kartach tarota

Krzysztof Dreczkowski: Już niedługo a wiedźmy i czarownicy znów będą cieńko piszczeć, i zacznie się od Polski. Czarodziejskie kryki zostaną połamane, a kartami tarota będzie się zbierać psie łajna.

Światosław Florian Nowicki: A wy się domagacie poszanowania dla waszych przedmiotów, krzyża, Pisma Świętego itp., a cudzymi chcecie zbierać psie kupy, albo rąbiecie je siekierą i palicie, jak Terlikowski „Tarot Apokalipsy”.

Krzysztof Dreczkowski: Nie porównuj gościu poświętnych przedmiotów z magicznymi gratami godnymi podeptania i spalenia. I szykuj się bo się wam już kończy.

I żeby jasne było, o co chodzi, Krzysztof Dreczkowski odsyła do artykułu na blogu w obronie „Młota na Czarownice”: „Młot na czarownice”,  być może „najbardziej potworna, mizoginiczna i zbrodnicza książka w dziejach świata”, jak napisał w swoim artykule „Straszny «Młot na czarownice»”  Jan Piaseczny, to dzieło dominikanina Heinricha Kramera, napisane w roku 1486, być może przy współudziale Jakoba Sprengera (pierwsze wydanie w roku 1487). Jak pisze Jan Piaseczny, „dominikanin Heinrich Kramer był inkwizytorem w południowych Niemczech. Prześladował Żydów w Trieście, chełpił się, że posłał na stos 200 wiedźm. Dręczony przez seksualne obsesje odnosił się do kobiet z obłędną nienawiścią. Napisał «Młot na czarownice», będący zarazem traktatem demonologicznym i podręcznikiem dla inkwizytorów i sędziów.” Polską wersję tego dzieła, będącą nie tyle tłumaczeniem, co przeróbką,  wydał w 1614 r. w Krakowie Stanisław Ząbkowic pod tytułem: „Młot na czarownice. Postępek zwierzchowny w czarach, także sposób uchronienia się ich i lekarstwo na nie w dwóch częściach”.

Powołując się w kwestii wiedźm i czarowników na to dzieło, Krzysztof Dreczkowski zachował się mniej więcej tak jak Adolf Hitler, który w swoim manifeście programowym pod tytułem „Mein Kampf” wyjaśnił, co zamierza zrobić z Żydami, Cyganami i Słowianami.

I co na to ksiądz profesor Aleksander Posacki? – Nic, milczy. A kto milczy, zdaje się potwierdzać. Tak więc sam sobie muszę odpowiedzieć na pytanie, do kogo ojciec Posacki adresuje swoje posty. – Do swoich bojówkarzy, żeby podtrzymać w nich ducha bojowego.

14 komentarzy

  1. Jakiej nienawisci? jeśli już to światopoglądu a nie Pana Czarodzieja który zawsze może porzucić karty na coś o lepszej jakości. Prosze rozróżniać krytyke światopoglądu i zachowań szkodliwych, od oczerniania i wyzywania ludzi – jeśli umysł Pani na to pozwala.

    Polubienie

  2. Właściwie nie powinnam w ogóle reagować, bo reagowanie na inwektywy jest zniżaniem się do poziomu obrażającego. Nie dyskutuję, ani nie komentuję pana wypowiedzi panie K. Dreczkowski, więc proszę raczyć mnie nie zaczepiać, bo przestanę być tak grzeczna jak jestem. Właściwie powstrzymuje mnie tylko to, że jestem tutaj gościem.

    Polubienie

  3. To lepiej byś kobito była szczera niż tu odgrywała cukierkowy fałsz. Nikogo nie obrażamy, ale nazywamy rzeczy po imieniu: magia=prymitywne barachło przeznaczone na podeptania. Jak do ciebie Paniusiu odpisuje to masz mi odpisać, a jak ci sie nie chce, to sie nawet nie odzywaj i nie wpychaj sie w rozmowe jeśli jej nie chcesz kontynuować. Czym sie zajmujesz? Też ci karty pomieszały w łepie? Dawaj adres, zrobimy sobie liste takich, na przyszłe czasy. Może się kiedyś przyda… :*

    Polubienie

  4. Wspaniałe czasy wracają, zostawcie magiczne barachło i wiedze którą chciano was zwieść do okultystycznego bagna obróćcie przeciwko zwodzicielom i pseudo guru.

    Swoją drogą czy to zrobicie czy nie, nie powstrzymacie nadchodzących zmian i czasów które znowu wracają, przy wsparciu nauki i techniki:

    http://www.zmiennoksztaltne.blogspot.com

    Polubienie

  5. Powyżej napisano:

    Jarosław Janiak: Skoro Jezus wyrzucał „złe duchy” a Biblia zakazuje okultyzmu, to sprawa dla chrześcijanina powinna być prosta i bezsporna.

    Światosław Florian Nowicki: Tyle tylko, że ja nie jestem chrześcijaninem, więc co to za argument?

    Problem dla pana Swiatosława jest taki, że to że nie jest chrześcijaniniem, nie ma nic do gadania 😉 I łatwo to uzasadnić: święty Patryk robiąc porządki z magicznym burdelem w Irlandii, nie przejmował się tym że druidzi nie byli chrześcijanami, a zwiedziony nimi lud był pogański. Starał sie nawracać i jednych i drugich – a ci co uparcie chcieli sie trzymać diabła w osobie druidycznych kapłanów – mocą Boga padali martwi. Z kolei np. poganom pracującym w niedziele, burze wywołane poprzez świętego Patryka niszczyły niedzielną pracę.

    Innymi słowy, niechrześcijanie nie mają nic do gadania. Do gadania ma Bóg który wysłał chrześcijan robić na świecie porządek, i uwalniać wplątanych w matnie ciemności – nawet gdy ci tego nie są świadomi. Więc Jarosław Janiak jak najbardziej powiedział o fakcie, obowiązującym nie tylko chrześcijan ale i wszystkich ludzi. A bunt nie ma sensu i nigdy nie miał.

    Jak widzicie można argumentować bez wyzwisk i z logiką, prosze więc przeciwników KK o kulturę i cywilizowane zachowanie, jeśli nie chcą kiedyś pożałować swych wybryków.

    Polubienie

  6. Anielka nie wiem jak inni ale ja tu żadnej obelgi nie zamieściłem. Kudłaty po prostu jest ofiarą zwodniczych głosów, namalował sobie kilka kolorowanek które fajnie sie będą hajcować w piecu, i myśli jeszcze że może sobie podstakiwać na Kościół Katolicki będący Matką chrześcijan.

    Człowiek ten potrzebuje rechabilitacji, i lepiej dla niego w skrajnych przypadkach było by oberwać na ziemi z rąk chrześcijan i ku opamiętaniu, niż z łap demonów na drugim świecie, gdy już nie będzie szansy na normalność:

    I alkoholik często się wykręca że jest normalny, ale my już mamy wielowiekowe sposoby rozpoznawania różnej maści „elementów”…

    Polubienie

Dodaj komentarz